Przy stole. Być może właśnie przy stole najłatwiej dostrzec specyfikę niemieckiego savoir-vivre’u. Niemcy nie poświęcają sztuce kulinarnej większej uwagi, toteż częste są zaproszenia na „Glas Wein”, czyli kieliszek wina podawany w salonie około dwudziestej. Takie zaproszenie oznacza, że zarówno gospodarze, jak goście są już po kolacji (przeważnie złożonej z kanapek z wędliną i serem, a jadanej około szóstej, siódmej wieczorem; dodajmy, że takie kolacje jada się w wielu domach polskich, jeśli plan dnia i godziny pracy nie zmuszają nas do jedzenia późnych i obfitych obiadów). Celem spotkania nie jest zatem wspólna biesiada, ale rozmowa przy winie. Możemy liczyć najwyżej na orzeszki ziemne. Ten zwyczaj sprawia, że zaproszenia na kolację są dość rzadkie, a skoro już mają miejsce, przeważnie w środowiskach burżuazyjnych i arystokratycznych, przyjęcia są wystawne. Obligują do elegancji i przestrzegania form. Gospodarze dbają szczególnie o staranne i ładne nakrycie stołu. Po takim wieczornym spotkaniu nie należy opuszczać gościnnego domu wcześniej niż późnym wieczorem, około północy.
Picie i wznoszenie toastów podczas niemieckich przyjęć ma szczególne znaczenie. Zwyczaj każe czekać, by pan domu sięgnął po kieliszek i uniósł go do ust. Dopiero wtedy goście mogą uczynić to samo. Jeszcze przed kilku laty goście musieli czekać na znak pana domu, by napić się wina przy posiłku. Pijąc, pan domu wznosi toast i wypowiada rytualne „prosit” na cześć osoby lub sprawy. Każda okazja jest dobra, by wznieść toast. Miły gość, czarująca kobieta zostaną wyróżnieni toastem za ich zdrowie, a wówczas wszyscy zebrani wzniosą kieliszki. Ale trzeba przestrzegać rytuału – spojrzeć w oczy osobie uhonorowanej, trącić się kieliszkami, znów spojrzeć na wyróżnionego, a dopiero potem można sączyć alkohol i odstawić kieliszek. Tej ceremonii, która wygląda tak samo, jak w krajach nordyckich, nie zwykło się skracać.
Niemcy lubią rozmowy i długie dyskusje. Zabierają głos chętnie, mówią z powagą, poruszają trudne i poważne problemy, ale po wypiciu paru kieliszków ich naturalna rezerwa znika. Lepiej nie poruszać bolesnego tematu drugiej wojny światowej. Niektóre spotkania towarzyskie są organizowane właśnie po to, by „zabawić się”, i gość powinien dostosować się do ogólnego nastroju, napełniając kieliszek lub kufel tak często, jak reszta biesiadników. Wino pije się praktycznie tak samo, jak piwo, a około siódmej wieczorem często podaje się koniak.
Prostota. W pracy zawodowej Niemcy zachowują się swobodniej niż na przykład Francuzi. Hierarchia nie jest tak istotna, kontakty bardziej bezpośrednie. Również dyskusje mają bardziej bezpośredni i otwarty charakter, dzięki czemu przynoszą lepsze wyniki. Kobiety rzadziej niż Francuzki podejmują pracę zawodową, a to z bardzo prostej przyczyny – dzieci kończą naukę w szkole około 13-14-ej i wówczas obecność matki w domu jest często konieczna.
W niedzielę wstaje się późno, toteż nie należy raczej dzwonić rano do nikogo poza najbliższymi przyjaciółmi. Coraz popularniejszy staje się „brunch”, zaś między drugą a trzecią po południu – „Kaffee Trinken”, kiedy to podaje się ciasto i kawę (równocześnie).
Postawa obywatelska. Jest to rodzaj narodowej grzeczności, którą ocenia się po zachowaniu na ulicy. Trzeba przechodzić przez jezdnię w wyznaczonych miejscach, prowadzić samochód (często bardzo szybko), respektując prawa pieszego, nie wolno rzucać śmieci na chodnik. Samochód pełni ogromną rolę w życiu rodziny i czasami garaż jest większy od domu. Nie wypada dopuścić, by karoseria pokryła się rdzą lub nie naprawić wgniecenia blachy. Za zaniedbania w tej dziedzinie grożą mandaty! Wspomnijmy także o ekologii – troska o środowisko naturalne to jeden z nakazów postawy obywatelskiej. Przyrodę szanują wszyscy. Każdy dba o czystość środowiska, otoczenia domu, parkingu przy autostradzie. Niemcy poddają się swoistej samokontroli.