ANGLIA
Język. W kraju niezwykłej kurtuazji, gdzie rytuał i tradycja są cenionymi wartościami, grzeczność przejawia się w niuansach. Należą do nich niuanse językowe, sposób prowadzenia rozmowy. Na podstawie akcentu i wymowy ocenia się ludzi i określa ich pozycję towarzyską. Już po kilku słowach można rozpoznać nieznajomego, określić jego zawód i pozycję społeczną. Ale obcokrajowiec może liczyć na dużą wyrozumiałość, jeśli nie wypowiada „the” z elegancją absolwenta Oksfordu lub ma nieprawidłowy akcent. Wymaga się od niego tylko, by nie zniekształcał nazwisk i nazw własnych, znacznie ważniejszych od nazw pospolitych. Angielscy rozmówcy docenią, jeżeli powstrzyma się od wspierania słów gestykulacją i mimiką. Powściągliwość w gestykulacji dobrze świadczy o rozmówcy. Należy także unikać zbyt jaskrawych strojów i perfum o intensywnym zapachu.
W rozmowie nie należy przede wszystkim poruszać spraw osobistych. „How do you do?” (Co słychać?, Jak się masz?) nie wymaga żadnej odpowiedzi poza „how do you do?”. Pogoda, piękno angielskich ogrodów, sport, derby, zwierzęta – oto ulubione tematy konwersacji. Warto także uświadamiać sobie różnice regionalne – Szkot nie przypomina Anglika z Cambridge i nie można nazywać go „Anglikiem”. Pamiętajmy też, że krawat w paski oznacza przynależność do klubu lub grona studentów college’u.
Życzliwość. Angielskie poczucie humoru, tak bardzo cenione w tym kraju, zdecydowanie różni się na przykład od wolteriańskiej ironii Francuzów. Wymaga dużej wyrozumiałości. Śmiać można się z siebie, nie z innych. Gościom, zwłaszcza obcokrajowcom, udziela się „kredytu”, dzięki czemu zawsze mogą czuć się swobodnie. Z tej naturalnej grzeczności bierze się prostota rozmowy. Chęć „zabłyśnięcia” zakrawa niemal na nieuprzejmość i brak taktu. Przy stole nie prowadzi się rozmowy „ogólnej”. Należy zwracać się do najbliższych sąsiadów, poświęcając każdemu z nich mniej więcej tyle samo czasu.
Ceremonia przedstawiania gości jest bardzo uproszczona, nie wymienia się tytułów, choć bardzo się je ceni. Po słowach „pan” i „pani” podaje się zawsze nazwisko, np. „Mr. Brown”, „Mrs. Smith”, a w przypadku dobrych znajomych lub osób powszechnie znanych – imię: „Sir Winston” albo „Sir John”. Kiedy prezentacja zostanie już dokonana, przy okazji kolejnego spotkania Anglicy nie podają sobie rąk, a jedynie skłaniają przed sobą głowy. W zasadzie nie zwracamy się do osoby, której nie zostaliśmy przedstawieni, kiedy jednak już się to stanie, kontakty mogą szybko przerodzić się w bezpośrednie i zażyłe.
Kluby. W większości przeznaczone są wyłącznie dla panów i tylko członkowie mają prawo wstępu do nich. Zaproszenie do klubu jest oznaką zaufania ze strony gospodarza, toteż należy ściśle stosować się do zwyczajów i nie drwić z nich, by osoba zapraszająca nie musiała czerwienić się za swego gościa.